Mowa jest srebrem…

Gdy posłuchamy tego w nędznym położeniu Łazarza z przypowieści Pana Jezusa w dzisiejszej Ewangelii… to nie usłyszymy od niego ani słowa.

Warto może tu przytoczyć mądrego świętego, którego święto za kilka dni będziemy obchodzić. Święty Franciszek z Asyżu nakazywał swoim uczniom: ,,Zawsze głoście Ewangelię, a gdyby okazało się to konieczne, także słowami”.

Ewangelia stoi, leży, siedzi na ulicach. Często w drugim – niemym, milczącym, cichym człowieku.

Biskup Dajczak swego czasu opowiedział piękną historię pewnego spotkania. Przeżywał dzień jak co dzień, zmierzając do urzędów kurialnych w swojej diecezji o poranku. W drodze do codziennych zajęć, myśląc o wszystkim i wszystkich, o tym co go czeka, drogę zastąpił mu bezdomny z wyciągniętą ręką. Nie zastanawiając się długo wziął potrzebjącego na posiłek do lokalu. Wszystko i wszyscy inni w tym momencie nie istnieli. W sercu odczuł tylko ogrom Bożej łaski, że siedząc przy posiłku z tym człowiekiem jest w miejscu, w którym Bóg go umieścił. Podniósł Ewangelię.

W dzisiejszej Ewangelii wszyscy mówią. Pan Jezus. Abraham. Bogacz. Tylko Łazarz milczy. Podnieś dziś Ewangelię.

Słowa Ewangelii według św. Łukasza:

Jezus powiedział do faryzeuszów: ”Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają”. Tamten odrzekł: „Nie, ojcze Abrahamie, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”.

Oto Słowo Pańskie.