Bliżej Nieba

Piękne jest to krótkie ale jakże konkretne świadectwo pewnego młodego organisty, który rozpoznał głos Pana i wszedł na drogę przygotowania do przyjęcia święceń kapłańskich. Przez długi czas uznawał swoją funkcję za ten przywilej bycia bliżej Nieba (dosłownie, fizycznie ponad innymi na chórze przy organach). Ale stopniowo zaczął też zauważać, że to bycie fizycznie bliżej Nieba jest jednocześnie byciem dalej od ołtarza niż inni, co już jest ryzykowne.

Abyśmy – Ty i ja – mogli zbliżyć się do Nieba, to Jezus zbliżył się do nas. Można powiedzieć, że bliżej już się nie dało. Być w łonie kobiety, Maryi. Przez kolejne tygodnie i miesiące tak blisko z Nią złączony pępowiną. Zależny we wszystkim. Cóż za paradoks! Bóg uzależniony od człowieka… jego zachowania, postępowania, a nawet samopoczucia…

Możemy być bliżej Nieba, bo On zbliżył się tak mocno i intymnie przez Maryję do każdego z nas.

Kiedy zbliżasz się do ołtarza by przyjąć Eucharystię; kiedy żałujesz… i przyjmujesz rozgrzeszenie; kiedy wybaczasz; kiedy wyciągasz rękę do zgody; do podtrzymania i rozwoju relacji; do pomocy drugiemu… i na miliony innych sposobów, gdy odrobinę zbliżysz się do drugiego z miłością – jesteś bliżej Nieba.

Słowa Ewangelii według św. Łukasza:

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.

Oto Słowo Pańskie.