Co za wstyd

Jest w filmie Kto nigdy nie żył pewna bardzo przejmująca scena. To moment w którym młody kapłan Jan – dowiedziawszy się niewiele wcześniej o tym, że jest nosicielem wirusa HIV – najpierw prowokuje przyjaciół swojej mamy w czasie wspólnej rozmowy, a następnie już w cztery oczy informuje ją o swoim stanie. Reakcja, której się zapewne nie spodziewał, a na pewno nie takiej oczekiwał jest bardzo wymowna. Mama jest przerażona… ,,Co za wstyd…”. ,,Jak mogłeś mi to zrobić…” – słyszy główny bohater.

Niewątpliwie w tym momencie potrzebował wsparcia, pomocy, akceptacji… a już na pewno jakiegoś dobrego słowa. Rozmowy o tym co dalej. Że Pan Bóg czuwa (te słowa wypowiedzą inni w dalszym toku filmu – i to nie kapłani…). Że dom stoi dla niego zawsze otworem…

Ludzi współczenie ,,trędowatych” nie brakuje… Cierpiących na rozmaite choroby te fizyczne jak i psychiczne, duchowe… czy też z jakiegoś innego powodu izolowani od społeczności ludzkiej.

O kimś takim czytamy dziś we fragmencie z Ewangelii Łukasza. Pewnie bardzo wielu z nas zwraca uwagę na niewdzięczność dziewięciu spośród dziesięciu uzdrowionych. A może zbyt szybko oceniamy? Może warto zadać to pytanie – dlaczego nie wrócili? Czy to tylko brak wdzięczności, czy może tęsknota za rodziną, za tymi od których byli odizolowani? Tęsknota i chęć bycia już w tym, co musieli zostawić nie z własnej woli…

Spójrz na filmową postać Jana. Przeszedł długą drogę, zanim odnalazł sens. Nie oceniaj; nie potępiaj; spójrz co dziś może i Ciebie od innych oddziela; izoluje. A może to ja traktuje dziś kogoś jak trędowatego?

Słowa Ewangelii według św. Łukasza:

Stało się, że Jezus zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.

Oto Słowo Pańskie.