Wyjątkowy moment
Młode małżeństwo, po narodzinach pierwszego dziecka miało piękne plany, tak jak i pewnie wielu innych młodych ludzi. Mężczyzna aktywny zawodowo, kobieta mająca wychowywać dziecko do momentu pójścia do przedszkola a następnie szkoły, a w tym czasie wracać już do aktywności zawodowej. Ale gdy to już było możliwe, wtedy – nie do końca planowane – poczęło się drugie dziecko. Przyjęli owoc swojej miłości, zrodzili je, podjęli zadania wychowawcze. Przyszedł jednak dzień w którym to drugie dziecko w czasie posiłku zakrztusiło się czymś tak mocno, że przestało oddychać; zaczęło robić się sine. Śmierć była blisko. Bezradna matka w jakimś instynktownym odruchu zaczęła je mocno ściskać nieświadoma do końca tego, co się dzieje. Przy tym padły z jej ust przedziwne słowa: ,,Oddychaj. Żyj! Teraz już będę cię kochała…”
Ściskane dziecko wypluło ostatecznie to, co je zablokowało. A ona… Uświadomiła sobie, że przez dłuższy czas patrzyła na własne dziecko – choć nie do końca świadomie – jako na przeszkodę w powrocie na ścieżkę zawodową. Już teraz będę cię kochała… bo nie jesteś żadną przeszkodą.
Bywają w naszym życiu takie chwile, nagłe, niespodziewane, może nawet zwyczajne i codzienne, ale zwykle wyjątkowe… chwile, momenty, które możemy nazwać czasem naszego nawiedzenia; to w tym momencie Bóg chce żebyśmy coś zobaczyli, otworzyli nasze oczy na głębszą rzeczywistość, przewartościowali nasze życie; zaprasza do zmiany czegoś w tym życiu.
Panie! Otwieraj nas na momenty, w których nas nawiedzasz.
Słowa Ewangelii według św. Łukasza:
Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
Oto Słowo Pańskie.