Margaretka

Mała, siedmioosobowa grupka ludzi, która decyduje się każdego dnia podjąć modlitwę w intencji tego samego, wybranego kapłana. Każda osoba w przypisany sobie dzień mówi w jego intencji konkretną modlitwę dla wsparcia duchownego. Taka Margaretka jest niewątpliwie swego rodzaju ,,duchowym zapleczem” i wsparciem dla kapłana.

Czymś podobnym są Róże Żywego Różańca. Niegdyś gromadziły w grupach po piętnaście osób, a dziś zwykle są to grupy dwudziestoosobowe. Jest ich tylu w danej Róży, ile jest tajemnic Różańca właśnie po to, by dana osoba rozważając każdego dnia swoją wyznaczoną w poszczególnym miesiącu ,,dziesiątkę”, omadlała wspólną intencję podawaną przez osobę zelatora – prowadzącego te grupę.

Jesteście skarbem nie do wycenienia. Wasza modlitwa – w takich mniejszych i większych wspólnotach, często w zaciszu domu, własnego serca – jest jak praca czterech osób z dzisiejszej Ewangelii, które przyniosły człowieka sparaliżowanego do Pana Jezusa. Nosicie tak wiele intencji, spraw. Omadlając to wszystko i tych wszystkich… przynosicie na noszach swej modlitwy do Pana Jezusa, a On wtedy ,,działa”.

Słowa Ewangelii według św. Marka:

Gdy po pewnym czasie Jezus wrócił do Kafarnaum, posłyszano, że jest w domu. Zebrało się zatem tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy”. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: „Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?” Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: „Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!” On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: „Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego”.

Oto Słowo Pańskie.