Szukam oczu
Szukam oczu, które patrzą bez wyrzutu. Szukam ust, które mówią piękne słowa. Szukam wzoru, szukam miary, bo się gubię w samym sobie… Święta Księga pokazuje takie oczy. Z Świętej Księgi płyną dobre, żywe słowa. I jak prorok trzeba czytać, po królewsku w niej smakować, by zobaczyć twarz człowieka w twarzy Boga.
Ta jedna z wielu pięknych piosenek pielgrzymkowych niech nam dziś pomaga w szukaniu odpowiedzi na postawione przez Pana Jezusa pytanie. Ci, którzy zaledwie odrobinę się do Niego zbliżyli, natychmiast musieli spotkać się z własnymi oczekiwaniami, pragnieniami i marzeniami. Czego szukasz w swoim życiu? W rozmyślaniu niech nam pomogą słowa innej, świeckiej piosenki: Za czym tak gnasz, po co Ci to? Zabierzesz ze sobą, gdybyś poszedł na dno. Ołówek weź, teraz kartkę i pisz: Kupiłem wszystko, a wciąż nie mam nic.
Słowa Ewangelii według św. Jana:
Jan Chrzciciel stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?” Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu), gdzie mieszkasz?” Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: „Znaleźliśmy Mesjasza” (to znaczy: Chrystusa). I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: „Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas” (to znaczy: Piotr).
Oto Słowo Pańskie.